Drodzy sojusznicy, może przyszedł czas na wypowiedzenie komuś wojny. Koło nas jest sojusz o tagu ZAD powstał na połączeniu KOZAKA i ZAD, patrząc w rankingach są słabi. Poszczególni gracze, których znalazłem, też nie przedstawiają wartości, ani rozwojowej ani militarnej.
Jeśli udałoby się zniszczyć poszczególnym graczom armię to będą piękne farmy, możliwość ataku więcej niż 6 razy na dobę była by mile widziana.
Ponieważ moja armia jest w miarę dobrze rozwinięta, decyzję pozostawiam Wam bo będziecie najbardziej narażeni na ewentualne ataki.
Pozdrawiam
Offline
Użytkownik
Ja jestem przeciw. Bo pomysł wojny dla samej idei jest pomyłką. Pozatym do zniszczenia armi i przyfarmienia nie potrzebna jest wojna. A taki pech że ja mam ich przywódce na tej samej wyspie co moja stolica.Mimo iż siły ma niewiele mniejsze niż moje sam nie dam sobie z nim rady. Na dodatek nie mam co liczyć na waszą pomoc bo jestem troszke dalej od centralnych sił sojuszu. I na mojej wyspie ani na wyspach bezpośrednio obok niema nikogo z HANZA. Myśle że sugestywnie i rzeczowo opisałem sprawe.
Offline
Witam ponownie, argumenty przytoczone przez Zbyszka są wystarczające cofam propozycję wypowiedzenia wojny temat proszę uważać jako nieaktualny.
Zbyszku nie zgodzę się z Tobą,
" Bo pomysł wojny dla samej idei jest pomyłką. Pozatym do zniszczenia armi i przyfarmienia nie potrzebna jest wojna"
wojna umożliwia notoryczne atakowanie innego gracza z którego chcę zrobić farmę, a nie ciągłe sprawdzanie czy to 5 czy 6 czy 7 lot danego dnia, przy tragicznie skonstruowanym podglądzie ataków ( ciekawe ile jest miast Ateny lub Troja), trzeba poświęcić na to wiele czasu. Jednocześnie dając atakowanemu graczowi oddech muszę wysłać większe siły do ponownego zniszczenia, czysta strata pieniędzy, a jeśli dojdzie do bitwy to i czasu. Postaraj się nie zrozumieć mnie źle, ale wojna daje jednak plusy i nie jest pomyłką jak to określiłeś, dla mnie rozszerza możliwości rozwoju mimo nieuniknionych strat.
NATOMIAST uważam, że jeśli na tym etapie gry ktokolwiek z nas nie czuje się na siłach:
"A taki pech że ja mam ich przywódce na tej samej wyspie co moja stolica"
to nie ma co zaczynać zadymy i będę sobie spokojnie atakował pilnując tych 6 piep... ataków dziennie
Offline
Użytkownik
Bardzo dziękuje za decyzje cofnięcia wojny.
wojna umożliwia notoryczne atakowanie innego gracza z którego chcę zrobić farmę, a nie ciągłe sprawdzanie czy to 5 czy 6 czy 7 lot danego dnia, przy tragicznie skonstruowanym podglądzie ataków ( ciekawe ile jest miast Ateny lub Troja), trzeba poświęcić na to wiele czasu. Jednocześnie dając atakowanemu graczowi oddech muszę wysłać większe siły do ponownego zniszczenia, czysta strata pieniędzy, a jeśli dojdzie do bitwy to i czasu. Postaraj się nie zrozumieć mnie źle, ale wojna daje jednak plusy i nie jest pomyłką jak to określiłeś, dla mnie rozszerza możliwości rozwoju mimo nieuniknionych strat.
Po części masz racje ale nie tak do końca.
Tzn. Jesli ktoś ma czas na gre i zrobi tych naście ataków w ciągu dnia to jest to jest to dobry pomysł. Bo nawet w czasie idącego ataku będzie się dało obronić (pomijając konstrukcje gry dotyczącą zwiększenia siły ognia w czasie atakowania a zmniejszenia w czasie obrony).
Natomiast nie każdy jest w stanie poświęcić tyle czasu na gre ile podczas wojny się powinno. A z tego co widze po punktach niewielu z naszego sojuszu poświęca wystarczająco czasu na gre aby aktywnie uczestniczyć w wojnie. Bo w tej grze armie stracić łatwo.
Offline